Po zapoznaniu się z pierwszymi cutscenkami przechodzimy do gameplayu, który wydaję się być dość znajomy. Graliście w Personę 4? A może w Conception? Jeśli tak, to szybko poczujecie się jak w domu i to dosłownie, bo centralnym hubem, z którego ruszamy na misje jest siedziba naszego klanu. Mamy tutaj też dostęp do sklepów, ekwipunku i kilku innych funkcji. Najciekawszą jest jednak możliwość skorzystania z pomocy Kochin – naszej pomocniczki i towarzyszki, będącej….pół-człowiekiem, pół-łasicą. 🙂 Kochin nie tylko służy nam jako samouczek, ale i automatyzuje część gry, pomagając nam przygotować się do zwiedzania lochów…
…które są głównym kąskiem dla graczy w Oreshika: Tainted Bloodlines. Lochy zrealizowane są na kształt serii Persona – z hubu przenosimy się do labiryntu, w którym znajdziemy przeciwników, skrzynki i potężniejszych bossów. Poruszanie się w tych miejscach wypada średnio (animacja biegu wygląda….dziwnie), jednak walka to już inna bajka. Turowe starcia przypominają najlepsze odsłony serii Final Fantasy – są dynamiczne, efektowne i wciągające. Oczywiście pojedynki z podstawowymi przeciwnikami trwają czasami jedynie kilka sekund, a prawdziwym wyzwaniem są pojedynki z bossami – tych do tej pory spotkałem dwóch i muszę przyznać, że robiły spore wrażenie!
Na dużą uwagę zasługuje warstwa audiowizualna. Poza średnią animacją ruchu, cała reszta oprawy wideo jest wykonana w bardzo ciekawy sposób – grafika przypomina nieco Okami, co zdecydowanie jest zaletą. Do gustu przypadła mi też muzyka oraz…voice acting. Głosy wszystkich postaci w grze pozostały w oryginalnym, japońskim języku, co mi akurat się podoba, chociaż zdaję sobie sprawę, że niektórzy mogliby preferować dubbing. Całość tekstów jest oczywiście przetłumaczona na język angielski – dialogi, nazwy lokacji, przedmiotów itd. Podczas kilku pierwszych godzin z grą nie spotkałem się z żadnymi błędami w tłumaczeniu, także jest dobrze!
Moja recenzja Oreshika: Tainted Bloodlines prawdopodobnie pojawi się na stronie w ciągu kilku najbliższych dni. Póki co jestem jednak z tej produkcji bardzo zadowolony – wygląda i brzmi świetnie, walki sprawiają sporo satysfakcji, a fabuła również ma potencjał. Zobaczymy jak to się potoczy dalej.. 😉