Ridge Racer Unbounded – recenzja

0
197
Rate this post

Ridge Racer: Unbounded to świetna zabawa dla każdego kto lubi typowe, arcadowe wyścigi z ładną grafiką i minimalnym realizmem w tle.

Osobiście nie przepadam zbytnio za zręcznościowymi wyścigami, a z samego gatunku tego typu gier ostatnio pogrywałem nieco dłużej w Need For Speed Underground 2, toteż do RRU podszedłem trochę, jak do jeża. [highlight color=”yellow”]Gra jednak dała mi dokładnie to czego po niej oczekiwałem – masę niezmąconej zbyt dużymi łamigłówkami rozgrywki.[/highlight]

W grze, w której model jazdy (pomimo naprawdę fajnie wykonanych driftów) nie jest zbytnio realistyczny, a samochody mogą bezproblemowo przebijać się przez podwójny mur, w zasadzie nie trzeba wymyślać jakiejś specjalnej fabuły. Twórcy RRU postarali się jednak o to, by ten element gry był dopięty na ostatni guzik. Znajdujemy się więc w Shatter Bay, mieście z niedalekiej przyszłości, którym rządzą wielkie korporacje, za nic mające sobie mieszkańców i ich potrzeby. Nie wszyscy jednak godzą się na taki stan rzeczy, m.in. grupa kierowców, którzy ścigając się po różnych dzielnicach miasta i niszcząc niemal wszystko na swojej drodze, niejako przejmują owe rejony dla siebie. W ten sposób okazują swój bunt i niezadowolenie.

 

Producenci udostępnili nam kilka trybów rozgrywki, które polegają w dużej mierze na dojechaniu do mety przynajmniej, jako trzeci, co automatycznie sprawia, że dany event mamy zaliczony. Po drodze, oprócz używania dopalacza i lawirowania między uliczkami, zbieramy również punkty, rozwijające „moc”. Ta umożliwia nam niszczenie niektórych budynków na trasie, zaparkowanych ciężarówek, murów i innych obiektów (poprzez wjeżdżanie w nie) oraz fragowanie innych uczestników ruchu (również przez celowe kolizje z nimi). Całość wygląda naprawdę fajnie, bowiem każdorazowo oglądamy scenkę w zwolnionym tempie, z kamerą dokładnie pokazującą całe zdarzenie. Na początku bałem się trochę takiego rozwiązania, gdyż kompletnie wybija z transu, w jaki wpada się jadąc kolejne okrążenie, ale po krótkiej chwili można się do tego przyzwyczaić, a komputer poniekąd pomaga nam przez tych kilka sekund utrzymać samochód w trasie.

 

Auta jakimi przyjdzie się nam ścigać oczywiście nie są licencjonowane, ale maniacy motoryzacji na pewno bez problemu rozpoznają tak znane bryły, jak: Ford Mustang, Lamborghini Diablo i kilka innych. Nowe maszyny odblokowujemy wraz z postępem w grze, stworzono również autorski system rozwijania doświadczenia, a co za tym idzie rangi kierowcy. W ten sposób niektóre samochody dostępne będą nie tylko po ukończeniu odpowiedniej ilości wyścigów na wysokich miejscach, ale też osiągnięciu danego poziomu XP. W grze niezwykle istotne jest driftowanie, czyli wchodzenie w kontrolowany poślizg, bowiem to ono daje nam najwięcej punktów, jak również najszybciej rozwija wspomnianą wyżej moc. Ridge Racer: Unbounded posiada również szereg tego typu eventów, w których nie liczy się to jak szybko dotrzemy do mety, a jak wiele driftów wykonamy. Dodatkowym atutem jest tutaj prędkość.

Tak w skrócie przedstawia się rozgrywka w RRU, ale producenci postarali się również o mały bonus w postaci kreatora tras. Dzięki niemu każdy gracz będzie w stanie stworzyć własne trasy, ustawiając obiekty do niszczenie wszędzie tam gdzie tylko ma na to ochotę. Całość skonstruowana została całkiem przyjemnie i przejrzyście, toteż absolutnie nikt nie powinien mieć z tym problemu. Bardzo przyjemnie również gra się w tą grę w sieci, chociaż tryb ten praktycznie nie różni się niczym (poza żywymi przeciwnikami) od rozgrywki singleplayer.

Gra skonstruowana jest poprawnie i naprawdę można się przy niej odstresować, nie angażując zbytnio swojego umysłu, ale mnie osobiście kilku rzeczy brakowało. Przede wszystkim fajnie byłoby dodać możliwość robienia chociaż delikatnego tuningu wozów. Jedyne co możemy zmienić to jego lakier co nie ma kompletnie żadnego znaczenia dla rozgrywki. Z drugiej strony dodatkowe tryby również byłyby czymś mile widzianym. Ciężko ocenić efekt końcowy, ponieważ gra w specyfice swojego gatunku spełnia tak naprawdę wszystkie elementy, konieczne do nazwania jej produktem dobrym i grywalnym. Wyścigi arcade to jednak coś, co ciężko stawiać naprzeciwko RTS’a czy nawet najprostszej gry RPG. [highlight color=”yellow”]Dlatego daję jej 7,5, ale jeśli jesteście fanami gatunku, spokojnie możecie dodać jeszcze jedno oczko.[/highlight]