Microsoft stara się nadrabiać stracony dystans – skutecznie?

0
252
Rate this post

W zeszłym miesiącu, podsumowując prezentację Microsoftu podczas tegorocznych targów E3 wspominaliśmy między innymi o pomyśle, by posiadacze abonamentu Live Gold mieli każdego miesiąca dostęp do dwóch gier – konkretnie wspominano o Assassin’s Creed 2 i Halo 3. Usługa swoją premierę ma dzisiaj, a zwolennicy teorii, że MS zatrudnia sporo osób całkowicie oderwanych od rzeczywistości dostali kolejny argument na obronę swojej tezy.

 

Najpierw, w ramach bonusu po targach na dyski graczy mogło trafić Fable 3. Produkcja, która miała swoja premierę w 2010 roku, choć wcale nie taka zła, to nigdy nie zbliżyła się do najlepszych tytułów. Dość powiedzieć, że jej średnia ocen w serwisie Metacritic to marne 5,3. Tymczasem strojenia żartów z graczy ciąg dalszy – kolejnym ‘hitem’, w który mogą zagrać jest… Defense Grid: The Awakening, czyli produkcja z roku 2009, którą do tej pory można było kupić za 800 MS Points. Tytuł następnej gry poznamy w połowie miesiąca ponieważ koncern nie chce zdradzić, co to będzie. Major Nelson, odpowiedzialny za usługę Xbox Live dał wszystkim do zrozumienia, że na wspomniane w leadzie tytuły trzeba będzie jeszcze poczekać.

Trudno zrozumieć takie decyzje koncernu. Chcąc konkurować z usługą PlayStation Plus należało zadbać, by wejście było odpowiednio mocne. Jeśli natomiast z różnych przyczyn Halo 3 i AC2 nie są jeszcze do końca ‘dogadane’ to dlaczego MS już się zdążył nimi pochwalić? Każdy wie, że ból po stracie cukierka jest zdecydowanie większy, kiedy ktoś go nam wcześniej obieca. W ramach oferty od Sony już od roku można pobierać gry w ramach abonamentu – 64 z nich są dostępne bez dodatkowej opłaty, zarówno na PS3 jak i na PS Vita. Na wzmiankę zasługuje również jakość tytułów, które oferują Japończycy. Przykładowo, w tym miesiącu można zagrać w Saint’s Row The Third oraz XCOM: Enemy Unknown, czyli produkcje cieszące się wciąż sporym zainteresowaniem.

Jest jednak jedna, zasadnicza różnica, która może tłumaczyć fakt, że MS oferuje gry z niższej półki, aniżeli ich największy konkurent. Jest to kwestia posiadania licencji – zabawą ściągniętymi w ramach abonamentu PSPlus grami możemy się cieszyć jedynie na czas jego trwania. Microsoft daje natomiast możliwość zatrzymania produkcji na dysku niezależnie od okoliczności. To jednak w żaden sposób nie tłumaczy giganta z Redmond – tak potężny koncern powinien oferować tytuły zdecydowanie lepszej jakości, jeśli chce przekonać graczy, że warto co miesiąc uszczuplić konto.