MXGP: The Official Motocross Videogame – recenzja

0
93
Rate this post

Po dzisiejszym wyścigu udało mi się przeprowadzić wywiad z mistrzem MX1. Rzadko rozmawia z dziennikarzami jednak tym razem zrobił wyjątek. Jak zaczęła się jego przygoda z crossami? Jak ocenia tegoroczne rozgrywki? Co sądzi o informacjach, że motocrossy nie pojawiły się w USA, i dlaczego go to cieszy? Odpowiedzi na te i inne pytania w niniejszym wywiadzie.

– Kiedy i dlaczego zacząłeś się interesować tym sportem?
– Widzisz… Jeszcze gdy byłem dzieckiem ojciec zabierał mnie na zawody. Starał się bym jak najczęściej trenował jeżdżąc jeszcze nie na prawdziwym crossie. Potem już jakoś poszło. Gdy ojciec zginął w wypadku podczas wyścigu we Francji długo nie mogłem się pozbierać. Nadal trenowałem, lecz duch walki we mnie osłabł. W końcu jednak się przełamałem i postanowiłem zostać profesjonalnym zawodnikiem MX. Uwierzyłem w siebie…

– Jak podobała ci się walka o mistrzostwo z najlepszymi?
– Z początku zadawałem sobie pytanie – co robię źle. Każdy ostrzejszy zakręt kończył się dla mnie brutalnym zderzeniem z barierką i taplaniem w błocie. Po kilku pierwszych wyścigach jednak, gdy już nauczyłem się poprawnie balansować kierownicą i moim ułożeniem na motorze wszystko się zmieniło. Wyścigi stały się dla mnie absolutnie fenomenalne. Każdy kolejny konkurs był przesiąknięty pozytywnymi emocjami i zdrową rywalizacją. Oczywiście słyszałem narzekania niektórych zawodników, że podobno mają jakieś problemy z klawiaturą i myszką… Ja jednak uważam, że posiadanie gamepada przy tych zawodach to zwyczajnie podstawa. Okazało się więc, że ostatni stali się pierwszymi, a najlepsi, chociaż czasami potrafili nieźle dokopać, finalnie byli zmuszeni wdychać mój kurz. Mistrzostwo jest moje.

– W jaki sposób śledziłeś rozwój swojej kariery w trakcie zawodów?
– Wszystko robiłem w moim biurze. Tam ustalałem kto jest moim trenerem, jaki będzie wygląd mojego kasku, jaki wyścig będę rozgrywał. Przy pomocy komputera odczytywałem maile od sponsora oraz sprawdzałem komentarze od moich fanów i pozostałych zawodników. Mogłem też przeglądać pierwsze strony magazynu MXGP. Muszę przyznać, że moment w którym na okładce pojawiło się moje zdjęcie był niewątpliwie jednym z najprzyjemniejszych w całej mojej karierze.

– Co możesz mi powiedzieć o tak zwanych rozgrywkach w sieci?
– Cóż w pierwszym dniu gdy serwery nie były jeszcze przepełnione wszystko działało wręcz idealnie. W każdej chwili, miałem możliwość połączenia się z poziomu menu z siecią i gry z najlepszymi. Rozgrywki online to naprawdę ogromna frajda. Niestety w drugim dniu po premierze okazało się, że serwery nie są w stanie wytrzymać tak dużej liczby graczy. Pojawiły się, więc lagi. Na szczęście w momencie gdy rozmawiamy Milestone naprawia ten problem i myślę, że za kilka godzin wszystko wróci do normy.

– W trakcie sezonu często powtarzałeś, że na trybunach panuje stagnacja. Co miałeś na myśli?
– W trakcie jazdy wszystko wygląda cudownie. Mój motor, kombinezon, błoto rozbryzgujące się pod kołami. Ogólnie trasy są pięknie odwzorowane, jednak… Cóż gdy zdarzało mi się zaliczyć glebę w pobliżu trybun zauważyłem, że niektórzy ludzie stoją jak kołki, a ich wygląd też pozostawia sporo do życzenia. Tak samo ze zwierzętami. Słonie na poboczu w ogóle się nie ruszały i cały czas miały trąby w górze… jakkolwiek to brzmi. Tak samo z Grace – uroczą Monster Girl z Trailera MXGP – w filmie prezentuje się świetnie, na torze jednak… (śmiech) Może tylko powiem, że ja bym się z nią nie umówił.

– Wspominałeś też o problemach z hamburgerami, jeśli dobrze pamiętam?
– Taaaak… Widzisz, MX to sport znany na całym świecie. Włoskie Milestone udostępniło najnowsze zawody MXGP tylko Europejczykom. Jedynie zawodnicy ze starego kontynentu w tej chwili mają możliwość zakupu ich najnowszego dziecka. Amerykanie bardzo rzadko są traktowani w taki sposób. Zwykle każda gra ma najpierw premierę właśnie w kraju grubasków. Problemy z wydawcami zmusiły jednak Włochów do lekkiego opóźnienia. Niestety jak to bywa z amerykanami, ich mózgi mające problemy z przyswojeniem informacji, nie były w stanie zrozumieć zaistniałej sytuacji. Facebook twórców pęka więc w szwach pod naporem hejtu napływającego właśnie z hamburgerowa. Niektórzy nawet grożą odlajkowaniem fanpejdża(śmiech)! Cóż… Wszystkim nie można dogodzić, a amerykanom tym bardziej.

– Czy coś jeszcze wzbudziło Twoje zastrzeżenia?
– Pomijając problem z urodą Grace i lagami w rozgrywkach sieciowych? Nie. Zdobyłem Grand Prix we wspaniałym stylu. Świetnie się bawiłem, poznałem blisko sześćdziesięciu prawdziwych zawodników MX oraz ścigałem się na dwunastu trasach z całego świata. Czy miłośnik motocross może chcieć więcej?

– Jak więc oceniasz miniony sezon?
– Było cudownie! Cytując klasyka „zapraszam i polecam”! Z niecierpliwością będę wypatrywał kolejnych mistrzostw. Tym do perfekcji zabrakło jedynie poprawionej grafiki. Jestem niemal pewien, że Milestone pójdzie za ciosem i następnym razem da nam produkt idealny.