Naruto Shippunden Ultimate Ninja Storm 3 to gra nieco trudna, stwarzająca bariery, za których przełamanie potrafi jednak wynagrodzić. Przede wszystkim jest to tytuł dla wąskiego kręgu osób zainteresowanych anime, w którym może też odnajdą się weterani innych aren komputerowej sztuki walki. Gra jest nieco obca kulturowo przez co może nastręczać nieco problemów ze zrozumieniem wydarzeń, w których gracz bierze udział jaki i ogólnej koncepcji świata. Barierą może okazać się także grafika. Powiedzmy szczerze, jest ona bardzo przeciętnej jakości. Nie raz zdarzy się nam klatkowanie animacji, najważniejsze jednak, że zainteresowanie konwencją japońskiej anime to warunek kluczowy dobrej zabawy. Twórcy nie maja tu litości stawiając gracza z marszu przed decyzją „pokochaj albo zapomnij”, serwując już na starcie przeszło dwudziestominutową animację wstępną, która, jak się później zresztą okaże, bynajmniej nie należy do najdłuższych w grze.
Kolejna barierą jest system walki. Tego co zaserwowali twórcy najpierw trzeba nauczyć się używać. Pierwsze próby mogą naprawdę zniechęcić. Jednak ku mojemu zaskoczeniu pewien poziom wprawy ukazał niezwykle dynamiczny model walki, który jest największą zaletą produkcji. Tu gracz operuje naprawdę poważnymi mocami, zaś dobrze wyprowadzona seria ciosów generuje efekty, których nie powstydził by się pułk ciężkich moździerzy. Momentami wrażenie było takie, że efektem prowadzonego starcia będzie zagłada całej ludzkiej cywilizacji i było w tym coś pięknego. Za ten element naprawdę brawa dla twórców.
Reszta to stanowiący jedynie tło dźwięk, całkiem spory świat zasiedlony przez duża liczbę postaci, z którymi swobodnie mogłem się kontaktować oraz, niestety, falowo otwierające się okna informacyjne mówiące o jakiś trzeciorzędnych bzdurach i skutecznie psujące zabawę. Mamy jeszcze wspomniane przerywniki filmowe. Dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugie… Czasem w środku takiegoż zdarzy się nam stoczyć jakaś ważną dla fabuły walkę. Trzeba jednak powiedzieć, że także ciekawe. Ogląda się je całkiem dobrze, o ile człowiek rozumie co widzi. Z tym, niestety, bywa problem. Chwilami trzeba być znawcą kultury japońskiej żeby rozumieć to na co się patrzy.
Ogólnie bawiłem się bardzo przyjemnie, choć gra po pewnym czasie zaczęła mnie nużyć. Może dlatego, że klimaty japońskiej anime to jednak nie moja bajka? Dla tych, którzy ją uwielbiają będzie to pozycją obowiązkową, dla fanów Naruto, rzecz jasna, tym bardziej. Odnajdą się tu miłośnicy walki, bo jest naprawdę dynamiczna, zrobiona z rozmachem i potencjałem. Trzeba jednak przyznać, iż Naruto Shippunden Ultimate Ninja Storm 3 to pozycja dla bardzo wąskiej grupy odbiorców. Twórcy nie ukrywają tego zresztą oczekując pełnego poddania się przedstawianemu przez nich dziełu, łącznie z oglądaniem filmów anime, z których najdłuższy to ponad 50 minut. Z czymś takim zetknąłem się po raz pierwszy i mam nadzieję nie prędko, jeśli w ogóle, powtórzę to doświadczenie.
Z czasem przyszło zmęczenie. Jego źródłem była ciągła walka jaką musiałem toczyć z Naruto Shippunden Ultimate Ninja Storm 3. Walka o zrozumienie czegokolwiek, odnalezienie się w tym świecie, opanowanie systemu walki, oswojenie obcości kulturowej jaka uderzyła mnie z tego dzieła, walka z animacjami i sypiącymi się jak grad oknami informacyjnymi… Trochę za dużo tego jak na jeden tytuł tworzony, w założeniu, jako czysta rozrywka i odskocznia od codziennych zmagań. Mimo wszystko to bardzo sympatyczna pozycja, którą z pewnością docenia fani. Kto poza nimi? Myślę, że tylko jednostki, którym dzięki Naruto Shippunden Ultimate Ninja Storm 3 zdarzy się odkryć świat anime.