Wyniki sprzedaży gry Destiny ze studia Bungie, która w spośród debiutów pierwszego dnia osiągnęła rekordową sprzedaż, udowadniają, że rynek gier ma się dobrze – szczególnie zaś konsol. Producenci next-genowych konsol nie mają powodów do narzekań, rysuje się bowiem przed nimi przeszłość w jasnych konsolach. Kontrolery ruchowe do tej pory były ciekawym dodatkiem do samej konsoli, ale już niebawem mają stać magnesem dla wszystkich.
Niedawna premiera Xboxa One pozwala jednak inaczej patrzyć na to zjawisko. Microsoft, który przez długi czas twierdził, że technologia Kinect jest nieodłączną częścią konsoli Xbox, zmienił zdanie i sprzedaje ten kontroler oddzielnie. Ocenia się, że dzięki temu zyskał sporo nowych klientów. Jest bowiem pewna grupa graczy, którzy nie są wcale zainteresowani Kinectem. Dlaczego? Wszak to jeden z najciekawszych i najbardziej innowacyjnych kontrolerów ruchu! Problem jednak wynika ze specyfiki tego urządzenia. W internecie znajdziemy wiele opinii rozgoryczonych graczy, którzy kupując Kinecta liczyli, że wkrótce pojawią się również dedykowane pod niego gry z kategorii FPS. Tak się jednak nie dzieje. Bo choć deweloperzy gier zapewne intensywnie pracują nad tego typu rozgrywką obsługiwanego przez kontroler ruchu, to nie da się ukryć, że Kinect sprawdza się najlepiej w zupełnie innych grach. Tymi grami są gry familijne, taneczne i przygodowe – w tym aspekcie kontroler Microsoftu jest po prostu bezkonkurencyjny.
Kinect 2.0, sensor ruchu dedykowany do współpracy z konsolą Xbox One, która dopiero na dniach wkroczy do Polski, ma być prawdziwym hitem i rzeczywiście wszystko na to wskazuje. Nowy sensor ruchu Microsoftu ma ogromne możliwości. Wychwytuje on ruchy ciała o wiele precyzyjniej, niż jego poprzednik, potrafi śledzić ruchy do 6 osób naraz, a nawet wychwytywać puls graczy! W międzyczasie gigant z Redmond uczy swój kontroler rozumieć język migowy. Oczywiście wciąż mówimy tu o możliwościach, nie praktycznych zastosowaniach w grze – jakkolwiek bez wątpienia wkrótce się takowe pojawią.
Sporo słów o nowym Xboxie, a przecież na nim świat się wcale nie kończy. Przeciwnie, coraz więcej słychać na temat planów głównego rywala Microsoftu – Sony, producenta PlayStation 4. Już teraz kontroler ruchu PlayStation Move ma liczną rzeszę fanów. Ów tajemniczy świecący drążek, który pozwala pograć w wirtualnego w tenisa czy pomachać mieczem w pojedynku, charakteryzuje się ogromną precyzją, znacznie większą niż Kinect. Jego wadą jest zaś fakt, że sensor śledzi jedynie ruch ręką, nie widząc pozostałych części ciała. Nie znaczy to jednak, że to ostatnie słowo Sony. Niedawno bowiem wyciekły do internetu informacje na temat nowego wynalazku noszącego roboczą nazwę Project Morpheus. Są to ni mniej ni więcej tylko gogle VR, czyli odpowiednik Oculus Rifta. Gogle VR w połączeniu z kontrolerem Move pozwoliłyby nie tylko zanurzyć się wirtualne światy gier, ale również umożliwić wirtualną turystykę – mowa tu więc o zupełnie nowym wymiarze rozrywki. Na razie jednak są to jedynie zapowiedzi.
Eksperci wciąż wskazują na ogromny potencjał czający się w tych kontrolerach, stąd konkurencja na w tym polu robi się coraz bardziej zaciekła, co zapowiada w najbliższej przyszłości zalew rynku kolejnymi tytułami. Kiedy gry sterowane ruchem ciała zawitają pod strzechy? Po bardzo dobrych recenzjach cyklu gier Sports Rival na Kinecta 2.0 – co jest przecież ledwie otwarciem oraz zapowiedzi gier na PS4 obsługujące gogle VR i kontroler Move, trzeba powiedzieć, że już wkrótce.