Lokalizacje gier to temat ważny, ale jednocześnie bardzo delikatny. Część graczy szerokim łukiem omija wersje, które zostały poddane całkowitemu spolszczeniu twierdząc, że w zdecydowanej większości przypadków dubbing do gier nie pasuje. Tym większe zainteresowanie wzbudziła informacja, że nadchodząca produkcja Rockstar Games ma ukazać się również po polsku.
Jak trudno oddać specyficzny, panujący na ulicach tych wirtualnych miast klimat przekonano się już przy okazji prac nad GTA: San Andreas. ‘Gangsta 4 life, homie!’ brzmiało dobrze jedynie w swojej oryginalnej wersji – polskie napisy wspomagały graczy, bowiem z pewnością nie budowały całej otoczki, która decydowała o kasowym sukcesie gry. Najprościej rzecz ujmując – ‘ziomeczki’ do klimatu Los Angeles z początku lat 90 pasują po prostu jak pięść do oka.
Dlatego z umiarkowaną radością odebrałem informację, że lokalizacji poddana zostanie najnowsza część serii. Szczęśliwie nikt w Cenedze, która odpowiada za spolszczenie, nie porywa się z motyką na słońce i w grze pozostanie oryginalna ścieżka dźwiękowa a dodane zostaną jedynie napisy – dzięki temu po raz kolejny rozkoszować się będziemy mogli doskonale podłożonymi głosami, choć niestety z takimi gwiazdami, jak Samuel L. Jackson już się prawdopodobnie nie spotkamy. Niemniej wszystkie smaczki i żarty będziemy mogli usłyszeć w wersji oryginalnej – i to ogromnie cieszy.
Pytanie tylko, jak daleko odważy się pójść Cenega – gra rzecz jasna opatrzona będzie ograniczeniem sprzedaży jedynie dla osób dorosłych, dlatego autorzy mogą pozwolić sobie również na soczyste fragmenty, a tych z pewnością nie zabraknie. Kierować będziemy losami trzech różnych bohaterów, z których żaden nie jest nieskazitelny – to zresztą spore niedomówienie. Trudno zatem oczekiwać, by przykładowo pochodzący z murzyńskich dzielnic i wychowywany w ciężkim środowisku Franklin miał operować językiem literackim; dla tłumaczy to olbrzymie wyzwanie.
I mamy ogromną nadzieję, że podołają. Trzymamy kciuki!