Recenzja gry Pirates 2ed.: Córka Gubernatora (Governor’s Daughter)

0
105
Rate this post

Fanów piractwa w Polsce na pewno nie ubywa – i nie mówimy tu tylko o nielegalnym oprogramowaniu. Dzięki serii Piraci z Karaibów statki spod znaku trupiej czaszki raz jeszcze nabrały wiatru w żagle. Czy Pirates 2 ed.: Córka Gubernatora spełnia oczekiwania fanów rumu i poszukiwaczy skrzyni umrzyka? Przekonajmy się!

Zadanie, jakie zostaje przed nami postawione w grze Pirates 2 ed.: Córka Gubernatora nie należy do najłatwiejszych. Musimy wyzwolić tytułową białogłowę z rąk nikczemnego porywacza, Straszliwego Pirata Robertsa, który przy okazji sieje postrach na karaibskich morzach (brzmi znajomo?). Aby go odnaleźć, będziemy musieli zdobyć dwie części mapy, która wskazuje jego kryjówkę – a jak każdy pirat wie, tego rodzaju informacje potrafią być bardzo kosztowne. Jak zdobyć zatem gotówkę? Chociażby poprzez obrabianie statków handlowych i sprzedawanie zdobytych rarytasów po zawyżonych cenach. Jeśli chcemy, możemy też zaatakować fort lub pobawić się w korsarza i zatopić inny (zbłąkany) statek piracki grasujący na naszych wodach.

Za wykonywanie rozmaitych czynności otrzymamy także Punkty Chwały, które mogą nam się przydać w ostatecznej konfrontacji z Robertsem, naszym nemesis. Aby odzyskać córkę gubernatora, musimy ją wykupić (uzbierawszy wcześniej odpowiednią, okrągłą sumkę), albo zastraszyć jej porywacza (w tym przypadku liczą się wymienione przed chwilą Punkty Chwały).
Co znajdziemy w pudełku z grą? Instrukcję, sporej wielkości planszę, cztery karty postaci, w które się wcielimy, kilkadziesiąt żetonów i ponad sto drewnianych znaczników, a także karty przygody, które pomogą nam szybciej się dorobić lub przysłużą się w walkach z innymi statkami.

Plus: Ahoy there maties! Jako miłośnik Jacka Sparrowa praktycznie rzuciłem się na pudełko z wielką trupią czachą i statkami strzelającymi z armat. Kiedy zacząłem czytać instrukcję, zorientowałem się, że to, co jest na okładce tylko połowicznie oddaje to, z czym przyjdzie nam się mierzyć. Musicie wiedzieć, że Pirates 2 ed.: Córka Gubernatora to w sporej części gra ekonomiczna, polegająca na kupowaniu surowców i sprzedawaniu ich za większą stawkę na innej wyspie.

Na szczęście w Pirates nie zabraknie grabienia, łupienia i picia rumu. Walki z innymi statkami są szybkie i ekscytujące. Przyjemnie jest też zarabiać pieniądze na sprzedaży dóbr, które mamy w ładowni. Spodobała  mi się też możliwość uszkodzenia i naprawy statku.

Mimo to wydaje mi się, że grze Pirates 2 ed.: Córka Gubernatora przydałoby się trochę więcej plusów. Gra oferuje interesujące rozwiązania, ale rzadko wykorzystuje potencjał w nich zawarty. Gra w Pirates jest przyjemna, ale mechanikę rozgrywki warto by było jeszcze bardziej udoskonalić. Dlatego też jestem zmuszony dać tylko 4 punkty.

Minus: Kiedy Plusowi ciężko jest znaleźć plusy, to wiedzcie, że coś się dzieje. Walki statków może i są dobrze zrealizowane, ale wolałbym, żeby twórcy skupili się bardziej na tym elemencie, niż na sprzedawaniu bawełny i wyciąganiu jej z magazynu. Twórcy mocno zaryzykowali, stawiając na ukazanie życia pirata w realistyczny sposób. Moim zdaniem sztuka ta im się nie udała.

Model ekonomiczny jest interesujący, ale przy dłuższej grze łatwo się zorientować, że surowców na mapie jest bez liku, plantacje już nic nie produkują, a gracze gubią się w tym chaosie (i dostatku – kapitan Roberts praktycznie nie ma szans na wygranie gry). A chaos w grze planszowej nigdy nie jest rzeczą przyjemną.

Daję grze 3 punkty tylko dlatego, że autorzy byli na tyle odważni, by spróbować pchnąć temat piratów w nieco poważniejszym kierunku.

+Przyjemne bitwy między statkami
+Przyzwoicie rozwiązany aspekt ekonomiczny
-Mechanika rozgrywki psuje się pod koniec
-Walka mogłaby być bardziej rozbudowana

Moi koledzy nie są zachwyceni grą, ale postaram się ją obronić. Pierwszą rzeczą, która mi się naprawdę podoba jest wielojęzyczna instrukcja (i karty). To rozwiązanie godne XXI wieku. Cieszę się, że wydawcy otwierają się na rynki zagraniczne, a jednocześnie umożliwiają grę z osobami z zagranicy.

Karty postaci są duże, ale za to bardzo ładnie wykonane. Wiadomo, co gdzie się znajduje, a wizerunki bohaterów dodają grze klimatu. Plansza może nie jest najpiękniejsza, ale nie bolą od niej oczy – na pewno spełnia swoją funkcję (no i jest solidnie wykonana). Podobają mi się również żetony – są czytelne i estetyczne. Poza tym nie ukrywam, że jestem fanką drewnianych znaczników, więc za ich dużą ilość należy się autorom kolejny plus. W instrukcji znalazłam kilka niejasności – a szkoda, bo kusi dużą ilością ilustracji i pokazuje elementy gry na przykładach.

Na kartach przygód nie ma za wiele miejsca na obrazki (ze względu na instrukcje w dwóch językach). A szkoda! Chętnie zobaczyłabym brodatych piratów rzucających się sobie do gardeł, albo załogę świętującą zwycięstwo w karczmie. Żałuję też trochę, że postaci nie są troszkę bardziej zróżnicowane – każda ma tylko jedną specjalną zdolność. Może gdyby było ich więcej…

Największą wadą gry jest… jej fabuła! Po pierwsze, znamy ją (w dużej części) z Piratów z Karaibów. Po drugie, do ostatecznej konfrontacji z Robertsem tak naprawdę nie dochodzi. Albo wykupujemy córkę gubernatora, albo zastraszamy pirata. I tyle! A gdzie pojedynek na szable i pistolety?

5 punktów przyznaję poniekąd awansem – głównie za to, że twórcy postawili na wielojęzyczność.

+Świetne karty postaci +Funkcjonalna plansza +Dobre znaczniki

+Wielojęzyczność

-Karty nie wpływają na klimat gry
-Mało satysfakcjonująca historia

Grę Pirates 2 ed.: Córka Gubernatora poleciłbym przede wszystkim graczom dojrzałym, interesującym się piractwem jako zjawiskiem historycznym (bardziej niż kulturowym) oraz osobom ceniącym sobie gry pokroju Osadników z Catanu.
Fani Hooka czy Wyspy Skarbów mogą nie być zachwyceni dużym naciskiem na handel i zmieniające się ceny towarów. Owszem, rozbudowujemy swój statek, zwiększamy ilość armat i często bierzemy udział w bitwach, ale to wszystko wydaje się być tylko dodatkiem do gry ekonomicznej (która, jak odkryliśmy, też ma swoje wady).

Wystawiam grze ocenę 4 głównie za dość długi czas konieczny na nauczenie się zasad oraz błędy w mechanice, które mogą prowadzić do znużenia graczy.

+Piractwo na poważnie – to coś nowego! +Handlowanie i łupienie sprawia frajdę

+Gra dla poważnych graczy

-Poznanie zasad wymaga dużo czasu -Pod koniec może stać się nużąca

-Gra raczej nie dla dzieci (ze względu na złożoność zasad)