FORCED – recenzja

0
87
Rate this post

W języku angielskim słowo „forced” oznacza „zmuszony”. Po kilku godzinach zabawy w grę o tym samym tytule, mam dziwne wrażenie, że nazwano ją tak nie przez przypadek…

Zanim jednak wybałuszycie oczy i przeskrolujecie stronę by zobaczyć ocenę chcę powiedzieć, że tak naprawdę FORCED to bardzo ciężki orzech do zgryzienia. Z jednej strony nie można się od niej oderwać z drugiej zaś są momenty gdy ma się ochotę wcisnąć Alt+F4, skasować ją z dysku i więcej nie wracać.

Zacznijmy jednak od początku… FORCED powstawała w bólach o czym zapewne wiedzą gracze, którzy oczekiwali premiery gry. Studio pracujące nad nią miało ogromne problemy finansowe. Ta grupa zapaleńców nie tylko mieszkała wspólnie pod jednym dachem, ale i pracowała w tym samym miejscu. Tak naprawdę grę uratował Kickstarter i nie ukrywajmy dobrze się stało. Do tej pory sprzedało się ponad 60tys. kopii FORCED, więc myślę, że twórcy przez pewien czas będą mieli co jeść 😀

Sama fabuła w grze nie jest specjalnie skomplikowana. Ot mamy areny, na których walczą gladiatorzy ku uciesze bogów. Kierujemy ruchami jednego z nich pod dowództwem naszego duchowego mentora Balthusa. Pomaga on nam podczas pokonywania kolejnych aren. Nie nastawiajcie się, więc na urzekającą głęboką historię bo tu jej nie uświadczycie. Rzeczą, którą gra nadrabia te braki jest oczywiście fenomenalny gameplay.

FORCED jest swego rodzaju hybrydą RPGa, zręcznościówki i gry logicznej. Każda arena wymaga od nas nie tylko zręcznych palców ale i szybkiego logicznego myślenia. To nie wszystko bo poza walką z potworami i włączaniem kolejnych urządzeń przyjdzie nam ścigać się z czasem. Nie zdziwcie się, więc gdy każdą z aren będziecie musieli powtarzać kilkukrotnie aż do momentu gdy osiągniecie perfekcję. Pod koniec lokacji jesteśmy skrupulatnie rozliczani z tego co osiągnęliśmy i jaki czas udało nam się uzyskać. W zamian otrzymujemy kryształy, dzięki którym możemy usprawnić naszą postać. Każda z aren jest szalenie grywalna i wymaga od nas prawdziwego skilla. Wykręcanie kolejnych rekordów i pokonywanie kolejnych wymagających bossów przynosi ogromną satysfakcję. Jeśli więc warto zagrać w FORCED to właśnie ze względu na unikalny i fascynujący gameplay.

W trakcie gry odblokowujemy kolejne czary dla postaci. Sztuka polega również na właściwym ich dobieraniu ponieważ równocześnie mogą być używane tylko trzy czary aktywne i trzy pasywne. Do wyboru mamy cztery zupełnie odmienne klasy postaci tj. wojownik, zabójca, strażnik oraz łucznik. Każda z nich walczy odmiennym stylem i posiada inny wachlarz umiejętności. Warto, więc wypróbować każdą z nich i dobrać klasę do własnego stylu gry.

Graficznie FORCED stoi na bardzo przyzwoitym poziomie. Przede wszystkim twórcy postawili na jasne kolory i przyjemny styl graficzny. Jeśli miałbym porównać pod tym względem grę do jakiejś innej produkcji moim pierwszym skojarzeniem byłoby League Of Legends, a to moim zdaniem bardzo dobrze. Dzięki rozwiązaniom zastosowanym przez BetaDwarf FORCED na pewno się szybko nie zestarzeje.

Pod względem muzycznym również jest bardzo przyzwoicie i utwory zawarte w FORCED bankowo zagrzeją was do walki na arenach. Głosy pojawiających się bohaterów także zostały świetnie nagrane i aktorzy doskonale pasują do swoich ról.

Kiedy już pochwaliłem całość pora napisać co tak naprawdę w FORCED mnie wkurzyło. Zacznijmy od tego, że oczywistą sprawą jest fakt, iż singiel nie ma tu czego szukać. Owszem istnieje tryb dla singla i w gruncie rzeczy da się grać solo, ale nie ukrywajmy średnia to frajda. Jasne, że możemy wykręcać rekordy i siłować się z bossami, pytanie tylko po co? Warto więc, żeby było z kim grać… I tu zaczynają się schody. Społeczność w FORCED jest biedna. I już nie chodzi o umiejętności jakimi dysponują gracze. Często po prostu nie ma z kim grać. Wystarczy, że rzucicie okiem na screena poniżej(zrobiony w niedzielę w godzinach popołudniowych).

Dodam, że do większości gier zwyczajnie nie da się dołączyć. Spytacie „dlaczego?”. Sprawa jest prosta – uruchamiając grę w trybie kooperacji możemy albo poczekać na graczy, albo zacząć samemu. Jeśli jednak ktoś zechce do nas dołączyć w trakcie rozgrywki, musimy na to wyrazić zgodę. Jeśli to zrobimy gra automatycznie wyrzuci nas do menu. Jakimś dziwnym trafem gracze bardzo rzadko się na to godzą… Nie istnieje w grze coś takiego jak Matchmaking i sami musimy budować drużynę, a to bez znajomych zaopatrzonych w FORCED jest zwyczajnie trudne. Nic więc dziwnego, że kilkukrotnie mocno zastanawiałem się nad całkowitym olaniem tej gry, bo niby po co miałbym grać solo. Jest jednak coś takiego jak recenzencki obowiązek…

Kolejny minus, o którym muszę wspomnieć to problemy z kontrolerem. W FORCED najwygodniej gra się padem. Zaraz po otrzymaniu gry i zainstalowaniu jej na komputerze postanowiłem sprawdzić jak będzie działał w niej mój joypad. Nie działał. Nie to było jednak największym problemem. Okazało się, że próbując skonfigurować pada popsułem przy okazji całe sterowanie w grze. Nie działało absolutnie nic, nawet ESC. Zajrzałem, więc na forum gry i okazało się, że nie jestem jedyną osobą, którą to spotkało. Na ten problem pomogło jedynie usuwanie wpisów z rejestru i używanie w grze klawiatury i myszki.

Trudno ocenić FORCED. Z jednej strony to naprawdę świetna gra z kapitalnym gameplayem, z drugiej ciężko grać bez znajomych, samemu zwyczajnie ciężko jest się zmusić do gry. Jeśli jednak macie w swoim gronie kogoś kto już FORCED ma, albo zastanawia się nad kupnem to bierzcie śmiało. W trybie kooperacji FORCED jest absolutnie fenomenalne.